The making of Totilas - Custom

Witajcie!
Dzisiaj post z malowania Customa a dokładniej z tworzenia portretu Totilasa. Totilas to dla osób które go nie znają to legęda dresażu wśród koni niestety nie dawno nas opuścił dokładnie 14.12.2020 roku jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej na temat tego konia zapraszam tu KLIK!
Na moją ofiarę wybrałam model collectA ogier Mangalarga Marchador (88791).
Jego malowanie fabryczne to chyba miała być maść dereszowata ale.. coś nie pykło przynajmniej na brzuszku na pierwszym zdjęciu.

Ogólnie wykonanie (nie licząc materiału bo jest on z takiej "gumy") jest świetne ponieważ ma strzałki kopytne i kasztanki, pozę ma bardzo ładną i ciekawą. Od razu na początku powiem wam jeszcze że to dopieto mój 6 custom więc jak co to nadal się uczę. Teraz zaczynamy cały proces. Więc do roboty! :)

Dzień 1
Dziś pora na prepping. Nie było dużo szwów ale bardzo "polubiłam" się z napisami, wogóle nie chciały się zeszlifować aż zdrętwiały mi palce a pilniki były gorące (Nie używam scalpela pilniczki mi wystarczają a poza tym nie chce sobie nic zrobić :) ) 
Tak wygląda a konik po preppingu.
Jestem nawet zadowolona chodź lepiej też mogło być.
Teraz pora na kąpiel...
...I po wyschnięciu możemy zabrać się z podkładowanie, ja używam w tym celu farby akrylowej nie podkładu w puszcze po prostu czuję że mam większą kontrolę nad tym jak się rozkłada farba.
Po pierwszej warstwie prezętuje się tak.
Druga warstwa.
I ostatnia trzecia.
Widzimy się za 24 godziny na cieniowaniu!

Dzień 2
Dziś pora na cieniowanie, może przy karusku nie jest to do końca koniecznie ale ja chcę nadać głębi i życie temu modelowi więc do roboty :D.
Moja paleta wygląda tak ale ja nie zbyt pamiętam co ja tam zamieszałam więc przepraszam ale wam nie powiem :/.
Teraz jestem tak genialna że zapomniałam zrobić zdjęcia 1 i 2 warstwy pasteli ;-; ale tak wygląda konik.
I do jutra!

Dzień 3 
Dziś kończymy konika robimy szczegóły. Niestety zostawiam oczy całe czarne ponieważ wolę nie eksperymentować puki co a poza tym nie mam takiego pędzelka z "jednym włoskiem" który by się nadawał. Ale już to zostawmy na początku zaznaczyłam odmiany kredką akwarelową i zaczynam malować, było chyba z 6 warstw ale zrobiłam zdjęcia 3 bo potem mój aparat twierdził że jest tak samo.
Raz..
..dwa..
..trzy 
I w tym momencie przypomniałam sobie o odmianach na łbie dałam małą gwiazdkę oraz od razu taką plamkę na chrapki tam będzie róż ale czarny by mi go "zjadł" więc od razu zrobiłam białą plamkę.
Wystarczyły 2 warstwy.
Teraz pora wrócić do kopytek i dać im kolor!
było tym razem z 1000 warstw bo mój kremowy nie wiedzieć czemu kryje strasznie zrobiłam jedno zdjęcie bo potem wyszłam trochę z równowagi i było by tu strasznie dużo zdjęć a poza tym wtedy jakoś o tym nie myślałam. Potem pomalowałam kasztanki i zabrałam się za kopytka i gdyby nie to że zdobyłam kredki akwarelowe na pewno skorzystałabym z techniki z bloga gold horses którą bardzo polecam jeśli nie macie takich kredek c: (link -> KLIKU!). A kopytka wyglądają tak.
Są nawet spoko. Teraz róż na chrapki i końcowa warstwa werniksu, gloss i
Gotowe! <3
Teraz parę zdjęć gotowego Customa.
Lubię mieć również taką "kartę Customa" czyli imię, firmę, maść, przeróbki itd. przydaje się na podsumawanie roku z customami. Więc mój Toto też taką dostał (◍•ᴗ•◍)
Szczerze mówiąc sądziłam że będzie o wiele gorszy efekt ale jak tak się zastanowię to jest mój najładniejszy custom dotychczas. Rzeczą która najbardziej mnie zadowala jest cieniowanie a najmniej odmiana na łbie (powinna być mniejsza). 

Lista moich materiałów:
- pilniczki do paznokci (poluję na takie profesjonalne)
- pędzelki z firmy renesans/takie do makijażu/ ze sklepu sieci kik
- farby akrylowe renesans biała, czarna i kremowa 
- werniks matowy do farb akrylowych w sprayu od firmy renesans
- pastele suche profesjonalne paleta 12 i 24 kolory firmy Toma 
- kredki akwarelowe 12 sztuk od firmy interdruk 
- glossy varnish od firmy pentart 


Piszcie co sądzicie o moim wydaniu Totilasa, i czy chcieli byście z malowania taką serię bo moja półka z modelami do przeróbek aż pęka w szwach. 
Do następnego! 

Komentarze

  1. Mam jeden sposób na oczy, po którym jestem bardzo zadowolona – całe oko maluję… igłą (chociaż obawiam się tego sposobu, bo zgubiłam już 4 igły i żadnej nie znalazłam :c) :D. Może dziwnie brzmi, ale wydaje mi się, że realizmem czasami przebija oczy malowane pędzlem (można dorobić żyłki, linię szarą itd.) :).
    Hm, aż mnie zaciekawiłaś, czemu ten kremowy tak źle się nakładał. Ja sama mam farby z Renesansa i każda super się nakłada, jedynie właśnie kolor kremowy mam z Van Bleiswijck – i bardzo dobrze mi pokrywa :D.
    Jasne, że chcę! Zastanawiam się nawet, czy też by nie robić takiej karty customa, bo to w sumie chyba fajna rzecz… ale to będzie zależało od tego, czy mi się będzie chciało ^^.
    Totek wyszedł Ci ślicznie – jak na szóstego customa jest świetnie :).
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Technika na pewno ciekawa mam sporo igieł może kiedyś przetestuję, trzymam kciuki żeby igły się znalazły, z kremowym nie mam pojęcia co się dzieje ale coś się dzieje XD. Karty wymyślałam nie dawno a zainspirował mnie film film od Uli z kanału Koniki Ursza z podsumowaniem customów gdzie np. Malibu z seri o malowaniu dla początkujących miała taką kartę i postanowiłam też zacząć takie robić :D. Dziękuję za opinię, Toto na pewon się ucieszy hah. Co do seri jeśli mam ją ciągnąć to już mam pomysł na drugiego post o bardzo zmęczonej życiem kobyłce mojej ulubionej rasy, więcej puki co nie zdradzam.
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
    2. Przepraszam zmęczonego życiem ogiera nie kobyłki źle zapamiętałam :,-)

      Usuń
  2. Trochę nie pasuje mi ten model jako Totek, ale wykonanie jest super! Gratuluję udanej pracy i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładnie wyszedł. :D
    Faktycznie Mangalarga trochę mi nie pasuje do Toto, ale to indywidualna opinia. Z chęcią zostanę na Twoim blogu dłużej.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem niczego sobie custom :D Można było trochę bardziej pobawić się w szczegóły i przede wszystkim rażą mnie te grudki farby, ale odmiany są cudne. Przypomniałaś mi też, że sama muszę zrobić karty niektórym swoim customom, także bardzo dziękuję :P

    Pozdrawiam
    Sayto aka Łowca much

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) i cieszą się że dzięki mnie sobie o tym przypomniałaś
      również pozdrawiam

      Usuń
  5. Mangalarga jest zupełnie innej budowy niż warmbloody jak Toto, więc tu trochę zgrzyta, naprawdę warto dopasować customa do rasy jaką ma przedstawiać :) Dobrym wyborem mógł być wałach El Santo firmy MPV Bullyland. Jeśli chodzi o samo malowanie to jest mi miło popatrzeć na odcień czerni, na nałożone cienie i na odmiany, świetna robota <3, przy następnym projekcie przydało by się popracować nad zniwelowaniem grudek, a model będzie zachwycał :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Decyzja o rasie była losowa nie skupiałam się na tym. Po prostu nienawidziłam ten model w malowaniu firmowym a że nie wiedziałam na jako go pomalować to stwierdziłam że zrobię Toto, pewnie głównie dla tego że jego poza jest taka ujeżdżeniowa. A jeśli o grudki chodzi to przypominam że się uczę i to dopiero mój 6 custom :).
      Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Żyję! Powrót? - Nowy Custom

Zapowiedzi Schleich 2024 - Doczekaliśmy się!

Przegląd zdjęć marzec-wrzesień 2023